Na sernik... a raczej serniki
-
DST
101.40km
-
Czas
03:50
-
VAVG
26.45km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Podjazdy
765m
-
Sprzęt Czarnula
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i ten teges. Dostałem wczoraj zaproszenie do bratanic na serniki, które to uczyniły własnoręcznie przy pomocy mamy. Moje ulubione serniki bo na zimno.
Zosia powiedziała, że zaprasza wieczorem więc postanowiłem pojechać na te cuda okrężną drogą.
Najpierw klasyk ostatnich dni czyli Rudna przez Rynarcine i później Wysokie. Nie zamierzałem się męczyć za bardzo ale też nie będę jeździł po płaskim jak koksy z Wielkopolski bo jeszcze na śmieszność się narażę.
Trochę pod wiatr ale za to jak ładnie.
Ta linia WN to pewnie do Huty Miedzi "Cedynia"
Później moją ulubioną, ostatnio na nowo odkrytą, drogą Kębłów Studzionki, z której roztaczały się powyższe widoki.
O ile do Kębłowa można było mówić o drodze z wiatrem to później już było coraz gorzej ale nie poddawałem się bo o 17 chciałem już próbować czegoś dobrego.
Widok z Grodowca. Coś nad Polkowicami nie teges....
Niestety w Polkowicach oprócz wiatru, który miotał mną jak chciał dołączył najpierw grad, który przerodził się w śnieg a następnie w deszcz. Trochę mnie zlało ale wiedziałem, że serniczek tuż tuż więc nie zważałem na nic i już za chwilę byłem w Sobinie.
Oto i one:
Sernik Oli w całej okazałości
Mój talerzyk. Kawałek sernika Oli i kawałek Zosi.
Później też było fajnie. Zabawa pt :wujku my Cię uczeszemy"
Wystarczyło, że chwilę się zadumałem nad mapą i już mi zrobiły piękną fryzurę :)
No a później zostało już tylko dokręcić 30 km i można chwalić się sernikiem na BS i Stravie :)
Gdyby ktoś chciał stravy to smacznego :) -> https://www.strava.com/activities/555725792
Trasa:
Kategoria 50-100, Czarnula 2016