Waskii prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:50.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:02:06
Średnia prędkość:23.95 km/h
Maksymalna prędkość:50.70 km/h
Suma podjazdów:341 m
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:50.30 km i 2h 06m
Więcej statystyk

Pierwsze kilometry roku 2015

  • DST 50.30km
  • Czas 02:06
  • VAVG 23.95km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 341m
  • Sprzęt Czarnula
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 stycznia 2015 | dodano: 17.01.2015

Witam po raz pierwszy w 2015 roku.
Po czterech miesiącach intensywnej pracy i obijania się znów wsiadłem na rower by zacząć kolejny sezon. Wczoraj wymieniłem mostek w Czarnuli na krótszy o 3 cm i chciałem sprawdzić jaki będzie to miało wpływ na wygodę. Wcześniej już po 30 km ręce mówiły dość a przecież w tym roku mam zamiar na Czarnuli pokonać więcej km niż w tamtym roku na Czołgu więc komfort musi się zdecydowanie poprawić.
Mając na uwadze, ostatni miesiąc, w którym waga drastycznie skoczyła nie chciałem się zbytnio forsować więc wybrałem się na moje standardowe kółeczko treningowe mając nadzieję, że nie umrę na pierwszej górce. O naiwności ma !!!!! Oczywiście, że zdychać zacząłem już na pierwszych górkach. Mięśnie odzwyczajone od tego typu wysiłku mówiły dość a umysł odpowiadał im, że nie mają się obijać tylko pracować. Po pierwszych 10 km gdzie średnia na ogół nie schodziła mi poniżej 25 km/h dziś miałem 23 a zmachany byłem jak po 200 km. Gdzieś w połowie drogi zajechałem więc na herbatkę do PSP Polkowice, gdzie pracują koledzy, z którymi mam zamiar w tym roku przejechać dużoooo km na szosie i w terenie.

Po herbatce pora była kończyć pętelkę i wracać do domu. Temperatura otoczenia już sporo spadła a ja oczywiście jechałem tylko w rękawiczkach rowerowych więc za ciepło mi nie było. Tak samo z resztą ubioru, jak zwykle nie byłem zbyt dobrze ubrany a woda chlapiąca spod koła nie miała litości ani dla mnie ani dla roweru, który pokrył się prawie cały błotem. Na szczęście już przed Sobinem dzięki ciepłu wytwarzanemu przez organizm zrobiło mi się cieplej.

Niestety tyle miesięcy bezruchu odbiło się tragicznie na mojej kondycji. Mam nadzieję, że już niebawem odbuduję formę i będę mógł trzaskać moje ulubione 300 i więcej bo jak na razie 200 to mógłbym zrobić tylko siłą woli - mięśnie to nadają się na 100 km max.

Nic nie jadłem po drodze a wypiłem tylko herbatę.
Trasa:


Kategoria do 50, Czarnula 2015