Waskii prowadzi tutaj blog rowerowy

Jakiś debil z DPL mało mnie nie zabił

  • DST 71.30km
  • Czas 02:30
  • VAVG 28.52km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 543m
  • Sprzęt Czarnula
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 kwietnia 2016 | dodano: 14.04.2016

Strasznie dużo kasy ostatnio władowałem w Czarnulę ale potrzebowała tych inwestycji, żebym mógł się cieszyć jej posiadaniem. Bez tego była by tylko bezużytecznym wrakiem więc z czysto szowinistycznego punktu widzenia inwestycje były konieczne.
Po wymianie suportu postanowiłem zobaczyć jak się będzie jechało.
Trasę wybrałem dziś inną niż zawsze. Olo nie będzie chociaż marudził, że trasa nudna do zarzygania.
Początek typowo. Do Rudnej przez Rynarcice. Podjazd do Rynarcic na rozgrzewkę zawsze się sprawdza.
Przy skręcie z DK3 dogoniłem chyba po raz pierwszy jakiegoś szoszona wolniej jadącego ode mnie.
Moja radość była przedwczesna, kolega dopiero drugi raz w tym roku wsiadł na rower a do tego tak ja i ja totalny amator to mądrze robi, że od razu się nie forsuje. Trochę pogadaliśmy, w cięższych siłach siadł mi na koło i jakoś dolecieliśmy do Rynarcic. Tam miał skręcić w prawo ale namówiłem go żeby jechał ze mną do Rudnej a później sobie poleci do Lubina. Jedzie szybciej niż sam to zdąży przed zmrokiem. To istotne bo nie miał oświetlenia. Ogólnie jazda spokojna, tak żeby można było pogadać.
Później już sam uderzyłem w stronę Studzionek i zaraz na wysokości cmentarza w Rudnej jakiś idiota Mercedesem (chyba C klasa) na rejestracjach DPL przejechał tak blisko mnie, że poczułem go na nodze i ręce. Chyba jeszcze nikt tak blisko mnie nie przejechał. Szkoda, że z tego wszystkiego nie zdążyłem zauważyć jego numerów rejestracyjnych bo bym złożył mu wizytę.
Na ogół chwalę kierowców w naszych okolicach, że potrafią się zachować na drodze ale ten debil nie dość, przestraszył mnie mocno. Tym bardziej, że nie musiał tak jechać bo z naprzeciwka nic nie jechało. Jadący za nim kilkaset metrów dalej Kaszlak (Fiat 126p) wyprzedził mnie elegancko przeciwnym pasem. Można? Można.
Później już było tylko lepiej. W Studzionkach wjechałem na drogę do Kębłowa, którą ostatni raz pokonywałem 20 lat temu grzęznąc w piachu - na szczęście wylano tam piękny asfalt, który już zdążył się trochę podniszczyć ale nadal jest super. Coś czuję, że częściej tam będę się pojawiał.
Podczas układania tej trasy zrobiłem jeden błąd - zapomniałem o tym, że na odcinku z Górzyna do Dziesławia droga jest tragiczna. Całe szczęście jeszcze w miarę widno było i nie wpadłem w żadną z dziur po bombie :)
Powrót z Rudnej to jak zwykle pogoń za średnią ale tym razem dość mocno przeszkadzał wiatr co widać na międzyczasach na Stravie.
Mimo tego incydentu z debilem było OK. Oczywiście wyskok całkiem na krótko i mimo zakończenia o 21:10 nie było zimno.
Pół godziny po powrocie rozpadał się deszcz. Fajnie się wstrzeliłem

Trasa:



Kategoria 50-100, Czarnula 2016


komentarze
Walery
| 12:22 czwartek, 14 kwietnia 2016 | linkuj Nie chwal dnia przed zachodem... :/ Normalniejący coraz bardziej kierowcy mogą uśpić czujność i wtedy pojawi się ten wyjątkowy... Wczoraj, jeżdżąc użytkowo jakiś frajerzyna zagaił mnie takimi słowy: wypierdalaj na chodnik... Miał pecha, bo za chwilę światła były... ;) Na chama tylko łomot :) I tak nie zrozumie, za to poczuje :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!