Waskii prowadzi tutaj blog rowerowy

Zima na Litwie - dzień 3

  • DST 95.00km
  • Czas 05:25
  • VAVG 17.54km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura -9.0°C
  • Podjazdy 972m
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 stycznia 2016 | dodano: 21.01.2016

Słyszałem w nocy ale myślałem, że to tylko z drzew ...


Okazało się, że jednak nie. Droga była zaśnieżona ale po 10 km na tyle sól zaczęła działać, że postanowiliśmy dopompować koła i tutaj mały zonk. Pompka zaczęła odmawiać posłuszeństwa. Nie dało się zapiąć jej na wentylu tak, żeby nie uciekało powietrze. Po walkach udało się i dzięki temu najbliższe km można było szybciej przejechać.

Na ostatni dzień zostawiliśmy sobie tylko 90 km ale za to jakich. Na 38 km znów obniżyliśmy ciśnienie w ogumieniu i zaczęliśmy jeden z cięższych odcinków tego dnia. Non stop góra dół, góra, dół i to większość po paskudnym lodzie.


Trafił się nam nawet stromy bo momentami 10% podjazd z przewyższeniem 56 m. Dały nam te górki tak popalić, aż znów zaczęło mi brakować picia. Ponad 100m przewyższeń na każde 10 km mówi samo za siebie. W takim terenie to już jak dla mnie dużo.



Troki moim wybawieniem, tam będzie picie....

Póki co jest zamek ......

No i co to by była za zimowa wycieczka bez jazdy po lodzie.

Picia jednak niestety nie było. Musiałem o suchym pysku jechać dalej a ze mną jest tak, że bez jedzenia pojadę długo ale bez picia to ciężka sprawa. Od razu moja wydolność spadła i dopiero 20 km dalej kupiliśmy picie i jakąś wałówę na powrót.
Dojazd do Wilna to już ekspres. Jeszcze fotka przy tablicy, mała objazdówka po centrum, MakŚmieć i na dworzec.
Obsługa LuxExpresu miną wymusiła zapakowanie rowerów do worków po czym punktualnie odjechaliśmy w kierunku Warszawy.
Na Młocinach cierpliwie czekało na mnie zaśnieżone auto, które nad ranem dostarczyło mnie do domu.
Te tempomaty to jakiś debil wymyślił. zapnie to człowiek za Łodzią i do Wrocławia nie ma co robić. Nuda straszna, spać się chce. Dobrze, że S8 to jakoś słabo jest utrzymana to trzeba było uważać żeby band nie uszkodzić więc o spaniu nie było mowy.
Wyjazd fajny. Dzięki Wilk za kolejną udaną wycieczkę. Nie było to co prawda prawdziwa wyrypa dla twardzieli jak byśmy tego sobie życzyli ale też było spoko.

Trasa:


Kategoria 50-100


komentarze
Hipek
| 13:43 poniedziałek, 25 stycznia 2016 | linkuj Pięknie. Trzy dni, a ujeździłeś się za cały miesiąc!
piofci
| 12:13 sobota, 23 stycznia 2016 | linkuj nie szkoda było Ci zostawiać na noc tych łapawic?:)
Walery
| 10:38 sobota, 23 stycznia 2016 | linkuj Eh, zazdroszczę Wam jazdy po zamarzniętych jeziorach... Zupełnie inna bajka niż codzienne wieczorynki pod domem na odśnieżonych dróżkach :)
starszapani
| 18:59 piątek, 22 stycznia 2016 | linkuj Same worki na śmieci wystarczą do zapakowania roweru? Mimo wszystko obawiałabym się zarysowań czy innych uszkodzeń. Pytam profilaktycznie bo nigdy w taki sposób nie przewoziłam roweru a ... nigdy nie mów nigdy :D
mdudi
| 08:24 piątek, 22 stycznia 2016 | linkuj Fajny wypad, w końcu jakiś porządny rower z sakwami, a nie jakieś popierdółki na szosówce ;).
wilk
| 20:03 czwartek, 21 stycznia 2016 | linkuj Rusek, wielu Rosjan jeździ na tych liniach do Polski, teraz też wracaliśmy z rosyjskimi kierowcami.
yurek55
| 19:46 czwartek, 21 stycznia 2016 | linkuj A to był polski kierowca, czy litewski?
wilk
| 19:41 czwartek, 21 stycznia 2016 | linkuj Dużych worków na śmieci, ale to też nie daje żadnych gwarancji. Miałem w workach wtedy rower w Wilnie, miejsce w luku było - i odmówili.
Waskii
| 19:39 czwartek, 21 stycznia 2016 | linkuj Pakowaliśmy w worki 240 litrów zakupione w niedzielę przed wyjazdem w pewnym dużym makiecie budowlanym. Koszt to chyba 19 pln za 10 szt. Za 20 szt 32 pln.
yurek55
| 19:32 czwartek, 21 stycznia 2016 | linkuj A jak wygląda sprawa "zapakowanie", czy "opakowania" roweru? Rozumiem, że to tez zależy od kierowcy. Może odmówić jeśli jest miejsce w bagażniku, ale nie mam w co zapakować, tak? Czego używacie do osłonięcia roweru w luku bagażowym?
wilk
| 19:01 czwartek, 21 stycznia 2016 | linkuj W regulaminie prawie każdej firmy przewozowej jest że o zabraniu roweru decyduje kierowca na podstawie liczby bagaży. Więc pewności nie ma żadnej, jak jest pełno, lub gdy się uprze to nie weźmie, słyszałem o wielu takich przypadkach, a i sam tego raz doświadczyłem właśnie w Wilnie, przez co miałem masę problemów z powrotem
yurek55
| 18:48 czwartek, 21 stycznia 2016 | linkuj Jak właściwie wygląda od strony praktycznej przewóz roweru autobusem? Czy kierowca może odmówić przewiezienia i na jakiej podstawie? Wiem, że Wilk kiedyś miał z tym problem. Jak wygląda taki worek do pakowania roweru, czy to specjalnie do tego, czy jakiś wielki wór ogólnofunkcyjny? Pytam, bo nigdy nie wiozłem roweru autobusem, a chcę być przygotowany, jak będę chciał to zrobić
wilk
| 17:46 czwartek, 21 stycznia 2016 | linkuj Bardzo fajna traska wyszła, mi się fajnie jechało. W takich warunkach można przyjemniej pojeździć zamiast walczyć o przetrwanie jak koło -20''C ;))
Jurek57
| 17:41 czwartek, 21 stycznia 2016 | linkuj Brawo !
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!