50-100
Dystans całkowity: | 7848.11 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 318:04 |
Średnia prędkość: | 24.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.70 km/h |
Suma podjazdów: | 39099 m |
Suma kalorii: | 42 kcal |
Liczba aktywności: | 101 |
Średnio na aktywność: | 77.70 km i 3h 08m |
Więcej statystyk |
Zimowy wypad dla twardzieli - Dzień 3
-
DST
78.40km
-
Czas
03:50
-
VAVG
20.45km/h
-
VMAX
35.80km/h
-
Temperatura
-10.0°C
-
Podjazdy
483m
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i nastał poranek. Dzień Trzeci. Ostatni.
Budzik mieliśmy nastawiony wg czasu polskiego, żeby nie wstać za szybko ale i tak ponad 2h przed pobudką już wyglądałem jej jak stróże poranku. Biorąc pod uwagę dni poprzednie to tego dnia temperatura powietrza była bardzo wysoka- gdzieś w okolicach -15'C
Bywałem już na Litwie bodajże dwukrotnie (autem) i podobała mi się lecz tym razem jakoś nie wzbudziła mojej sympatii. Gdyby nie pagórki, których tego dnia pokonywaliśmy dziesiątki na niewielkim, kilkukilometrowym odcinku to można by się zanudzić na śmierć.
Po polskiej stronie polskie realia, szutrówka, po której nie da się za bardzo jechać bez kolców - z kolcami również bo doganiając Michała znajduję go wyłożonego pośrodku drogi. W rankingu prowadzę 4:1. Wynik pozostanie niezmienny już do końca.
Odwiedzamy znów Giby i zaprzyjaźnioną stację benzynową i krajówką co łańcuch przeskoczy udajemy się do Frącek gdzie odbijamy na szlak rowerowy wzdłuż Czarnej Hańczy. Kolejny typowo zimowy i krajobrazowy odcinek. Robimy kilka fotek i podziwiając piękno przyrody za cel obieramy sobie Wigry gdzie po "zwiedzeniu" klasztoru skracamy sobie drogą przez jezioro. Z początku pełni obaw wjeźdżamy na taflę ale po próbnych testach obciążeniowo-podskoczeniowo-tupnięciowych nabieramy pewności dodatkowo obserwując śmigające po jeziorze bojery, jeżdżącego quada oraz łowiących ryby mężczyzn. Przejazd przez jezioro to dla nas atrakcja jedyna w swoim rodzaju a cenna tym bardziej, że w ogóle nie planowana. Dzięki temu skracamy sobie drogę o parę km i po 12 km meldujemy się w McDonald'sie gdzie uzupełniamy kalorie i ładujemy telefon
W związku z tym, że wielu znajomych pytało się mnie o ubiór, w którym jechałem w tych warunkach przedstawiam mój strój. Nie jest to żaden profesjonalny ubiór i proszę nie traktować tego zestawienia jako wzoru tym bardziej, że macie do czynienia raczej z laikiem, który dopiero dosyć łapczywie nabywa umiejętności podróżowania na rowerze.
Nogi obute miałem w turystyczne buty zimowe z Decathlonu oraz dwie pary skarpet. Na siebie założyłem komplet bielizny termoaktywnej (góra plus dół), spodnie narciarskie, które kiedyś (10lat) pożyczyłem od szwagra a on w międzyczasie kupił sobie nowe (dzięki Łukasz), oraz kurtkę narciarską z Lidla. Na głowie miałem kominiarkę oraz jakąś zwykłą czapkę a na rękach dwie pary rękawic, cienkie plus narciarskie.
Tak ubrany raczej nie narzekałem na to, że mi zimno. Przez pierwsze km w dłonie i stopy było zimniej ale tak po 10-15 km wszystko było już ok.
O ciepło pod namiotem dbał śpiwór Cumulusa o limicie do -17. Również było cieplutko.
Podsumowanie:
Moja pierwsza zimowa wyprawka
Moja pierwsza wyprawka poza granicami kraju
W ciągu trzech dni złupiłem 14 gmin
Przejechaliśmy 267 km w znakomitej większości po typowo zimowych nawierzchniach
Wyjazd zakończył się pełnym sukcesem. Daliśmy rade na biwakach mimo dużych mrozów. Przejechaliśmy wiele km zimowych tras w typowo zimowej scenerii. Osobiście z tego wypadu wyciągnąłem wiele wniosków na temat sprzętu i ubrań, nauczyłem sobie radzić podczas dużych mrozów oraz potwierdziłem moje przekonanie, że w takich wypadach najważniejsze są chęci i dobre nastawienie do sprawy
Wielkie podziękowania dla Wilka za organizację całego wypadu i wszelką pomoc oraz wspólne kręcenie przez te trzy dni. Było OK i w przyszłości piszę się na kolejne takie wypady :)
Czarna Hańcza:
Mostek nad Czarną Hańczą
Kategoria 50-100, Gminobranie
Zimowy wypad dla twardzieli - Dzień 2
-
DST
80.50km
-
Czas
05:00
-
VAVG
16.10km/h
-
VMAX
34.70km/h
-
Temperatura
-15.0°C
-
Podjazdy
508m
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
I nastał poranek. Dzień Drugi
Zanim nastał ten poranek strasznie się wynudziłem. Normalnie chodzę spać sporo po północy i wstaję chwilę po 7. No dobra, staram się tak wstać. Na biwaku ze względu na wszechogaraniającą nudę pierwszy raz przysnęło mi się jakoś przed 20tą na 2godzinki (poprzednią noc nie spałem) później jakoś koło północy no i o godzinie 6tej nad ranem nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Wyjść nie wyjdę bo zmarznę więc musiałem ćwiczyć moją wątpliwą cierpliwość leżąc w śpiworze. Polecam.
Rano temperatura spadał do -21 stopni wobec czego po raz kolejny miałem spore obawy przed wychodzeniem ze śpiwora bojąc się, że zaraz cały zdrętwieje z zimna. Okazało się, że robiąc to po męsku czyli "raz dwa trzy i zrobione" nie było to takie straszne.
Dłuższa chwila zeszła na przygotowanie śniadania i herbaty ponieważ woda pochodziła ze śniegu topionego na jednej tylko maszynce benzynowej (Michała) ponieważ kartusz gazowy mimo grzania go całą noc w śpiworze odmówił współpracy.
Po sprawnym zwinięciu obozowiska ruszyliśmy totalnie zaśnieżoną leśną drogą, na której zaliczyłem dwie pierwsze gleby. Za pierwszym razem to nawet nie wiedziałem kiedy znalazłem się na ziemi ale za to przy drugim dołożyłem trochę od siebie do widowiskowości wywrotki na co mogłem sobie pozwolić ponieważ śnieg był miękki i bardzo przyjemnie lądowało się w nim.
Miejscowość Giby wyłoniła się z lasu po ponad 20tu kilometrach pedałowania leśną zaśnieżoną drogą, którą ze względu na malowniczość pokonywało się całkiem sympatycznie. Robimy zaplanowany postój w sklepie, związany z uzupełnianiem zapasów jedzenia oraz płynów w organizmie. Odwiedzamy również stację benzynową, z której wyjeżdżając zaliczam tak spektakularną glebę, że zwijam się chwilkę z bólu na oblodzonym asfalcie. Ten upadek nie był już w ogóle śmieszny. Pozbierałem się jakoś do kupy i udaliśmy się baaaaardzo oblodzoną drogą w kierunku Litwy. Pedałuję w pełnym skupieniu, chwila nieuwagi może kosztować mnie upadek, po raz pierwszy od kiedy jeżdżę błogosławię tylny hamulec za to że jest. Po drodze mijamy ładne jeziorko Zelwa i krętymi leśnymi drogami kierujemy się przejście graniczne z Litwą. W południe temperatura wzrasta do -12 stopni.
Po przekroczeniu granicy warunki drogowe pozostają bez zmian. W pierwszej większej miejscowości robimy sobie małą przerwę na jedzenie, z której ruszając zaliczam kolejną już czwartą glebę. Jechałem z górki około 10 km/h gdy jakaś siła zabrała mi rower spod nóg i wylądowałem prawym biodrem na lodzie. Tak to się kończy jazda po lodzie bez kolców. Robimy małe kółko, które kończymy w Veiseiajai robiąc zakupy i udając się na nocleg za miasto. Niestety nie możemy znaleźć tak dobrej miejscówki jak dzień wcześniej bo pod tym względem i w tym rejonie Litwa jest beznadziejna.
Po zachodzie słońca temperatura prawie momentalnie spadła do -20 i tak samo prawie momentalnie zamarzła woda w butelce, którą przywieźliśmy na biwak. Michał musiał rozcinać nożem butelkę żeby wydobyć wodę/lód.
O 19 byliśmy już po kolacji a smsy w roamingu takie drogie ....
Piękne dróżki:(c)Wilk
Jezioro Zelwa
Granica:
Obóz:
Koniec dnia: (c)Wilk
No i mapka:
Kategoria 50-100, Gminobranie
50 km w niedzielne popołudnie
-
DST
50.30km
-
Czas
02:05
-
VAVG
24.14km/h
-
VMAX
50.60km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Podjazdy
814m
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jako, że ponoć zima w końcu nadejdzie i w związku z tym jazda rowerem będzie utrudniona postanowiłem wykorzystać czas i zrobić małą trasę w koło komina
Dodatkowo zmotywowany wymianą komentarzy pod moją wycieczką sprzed tygodnia postanowiłem zaprezentować południowo-zachodnią trasę dookoła zbiornika odpadów poflotacyjnych "Żelazny Most"
Gdy wyjeżdżałem z domu termometr pokazywał 1,5 stopnia a gdy wróciłem -0,5
Odcinek od Sobina do Tarnówka w mocno odczuwalnych podmuchach wiatru
Podsumowanie:
50 km w 2 godz 5 minut
0 jedzenia
0 picia
0 wydanych złotych po drodze
0 gmin
Niestety zdjęć dzisiaj znów żadnych nie zrobiłem
Trasa:
Kategoria 50-100
60 km bez planu
-
DST
60.90km
-
Czas
02:27
-
VAVG
24.86km/h
-
VMAX
41.80km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Podjazdy
260m
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
W tygodniu miałem plan, żeby pojeździć dziś więcej czyli gdzieś w okolicach 100 ale niestety musiałem pracować więc jakoś około 14 wyskoczyłem sobie tak bez celu na rower. Jako, że ostatnio jeździłem w kierunku Głogowa i Pałkowic to tym razem postanowiłem pojechać w stronę Legnicy.
Jechało się całkiem fajnie, trochę wiało ale nie było źle.
Niestety jadąc w kierunku L trzeba przejechać całe miasto co udało mi się tym razem dość sprawnie zrobić
Trasa wiodła przez Pieszków Raszówkę i Rzeszotary do Legnicy a następnie przez Miłogostowice Raszówkę Gorzelin i Pieszków do Lubina
Taki jakiś dziwny paragraf na mapie wyszedł :)
Podsumowanie:
61 km w 2:27
2 nowe gminy
Zjedzony Snickers 50g
Wypite 0,6 l Isostara i herbata na 21 km
Wydane po drodze 0 złotych
Mapka:
Kategoria 50-100, Gminobranie
Pierwsze km w 2014 roku
-
DST
50.40km
-
Czas
02:07
-
VAVG
23.81km/h
-
VMAX
43.20km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Podjazdy
199m
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakoś tak spontanicznie rzuciłem robotą i postanowiłem zrobić pierwsze km w tym roku
Z początku jechało się strasznie ale generalnie nie było aż tak źle
30 km okoliczne miejscowości, 20 km miasto
Kategoria 50-100
Antywyprawka -> Null-In - Dzień 3
-
DST
66.00km
-
Czas
03:26
-
VAVG
19.22km/h
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 50-100, Gminobranie
Antywyprawka -> Null-In - Dzień 2
-
DST
99.70km
-
Czas
05:07
-
VAVG
19.49km/h
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 50-100, Gminobranie
Antywyprawka -> Null-In - Dzień 1
-
DST
65.20km
-
Czas
03:51
-
VAVG
16.94km/h
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 50-100, Gminobranie
niedziela - na dobicie po Beskidzie
-
DST
70.73km
-
Czas
03:07
-
VAVG
22.69km/h
-
VMAX
39.30km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Lubin - Ścinawa - Chobienia - Tymowa - Lubin
wiatr mnie wykończył
Kategoria 50-100
Lipowiec - Ryglice
-
DST
90.41km
-
Czas
04:38
-
VAVG
19.51km/h
-
VMAX
64.40km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Lipowiec - Jaśliska - Tylawa - Dukla - Nowy Żmigród - Osiek Jasielski - Dębowiec - Łazy Dębowieckie - Osobnica - Harklowa - Skołyszyn - Siepietnica - Święcany - Szerzyny - Ołpiny - Żurowa - Ryglice
Kategoria 50-100