Waskii prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

do 50

Dystans całkowity:4180.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:166:48
Średnia prędkość:24.56 km/h
Maksymalna prędkość:61.00 km/h
Suma podjazdów:18510 m
Liczba aktywności:99
Średnio na aktywność:42.23 km i 1h 44m
Więcej statystyk

Po pracy ....z siostrami i bez ...

  • DST 52.46km
  • Czas 02:18
  • VAVG 22.81km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 216m
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 marca 2015 | dodano: 07.03.2015

Tak się ostatnio składa, że pracuję trzecią już sobotę pod rząd i nie ma jak wyprowadzić po ludzku Czołga na małe conieco.
Dziś pogoda super ale co z tego jak dopiero o 16 wybrałem się pojeździć. Trochę z siostrami trochę samotnie i uciułałem te 50 km
Trasa:


Kategoria do 50

Popołudniem...

  • DST 52.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.67km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 174m
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 lutego 2015 | dodano: 27.02.2015

Jakoś tak wsiadłem na rower i zrobiłem to za jednym zamachem bez zatrzymywania mimo, że przejeżdżałem 50m obok domu brata i 100m obok siostry. Postanowiłem być twardy....
Trasa:



Kategoria do 50

Rzecz to niebywała ...

  • DST 50.70km
  • Czas 02:26
  • VAVG 20.84km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 lutego 2015 | dodano: 16.02.2015

Rzecz to niebywała, Wąski trzeci dzień z rzędu na rowerze.
Wczoraj planowałem, że dzisiaj pokręcę trochę ale aura nie była zachęcająca bo wiało dosyć mocno a do tego -2 stopnie i w sumie już zrezygnowałem ale jakoś tak zebrałem się w sobie po 17 i postanowiłem pokręcić choć symbolicznie.
Postanowiłem zrobić 22 km do równego rachunku ale tak wyszło jakoś więcej.
Wiatr mnie dobił


Kategoria do 50

Drugi dzien pod rząd - to niesamowite

  • DST 51.50km
  • Czas 02:17
  • VAVG 22.55km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 lutego 2015 | dodano: 15.02.2015

Już nie pamiętam kiedy siedziałem dwa dni pod rząd na rowerze - daaawno to było.
Po obfitym obiedzie siadłem na rower i pierwsze 10 km to była katorga. Później już tylko lepiej. Gdzieś około 22 km nogi zaczęły sobie przypominać jak się kręci i później już całkiem nieźle to szło.


Kategoria do 50

Ma nadzieję, że to już otwacie sezoru ...

  • DST 25.70km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.56km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 lutego 2015 | dodano: 14.02.2015

Znów długo mnie nie było.
Niestety, nastały ciężkie czasy ale mam nadzieję, że może nie z taką intensywnością jak bym chciał ale już częściej będę gościł tutaj umieszczając wpisy
Dziś trochę rodzinne rozpoczęcie sezonu bo z siostrzyczką i bratem.
Na spokojnie po ścieżkach i lasach
Śladu brak ponieważ nie chciało mi się na taką mikro wycieczkę brać gpsa.
Zdjęć również gdyż mój obecny telefon robi je w jakości beznadziejnej.


Kategoria do 50

Pierwsze kilometry roku 2015

  • DST 50.30km
  • Czas 02:06
  • VAVG 23.95km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 341m
  • Sprzęt Czarnula
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 stycznia 2015 | dodano: 17.01.2015

Witam po raz pierwszy w 2015 roku.
Po czterech miesiącach intensywnej pracy i obijania się znów wsiadłem na rower by zacząć kolejny sezon. Wczoraj wymieniłem mostek w Czarnuli na krótszy o 3 cm i chciałem sprawdzić jaki będzie to miało wpływ na wygodę. Wcześniej już po 30 km ręce mówiły dość a przecież w tym roku mam zamiar na Czarnuli pokonać więcej km niż w tamtym roku na Czołgu więc komfort musi się zdecydowanie poprawić.
Mając na uwadze, ostatni miesiąc, w którym waga drastycznie skoczyła nie chciałem się zbytnio forsować więc wybrałem się na moje standardowe kółeczko treningowe mając nadzieję, że nie umrę na pierwszej górce. O naiwności ma !!!!! Oczywiście, że zdychać zacząłem już na pierwszych górkach. Mięśnie odzwyczajone od tego typu wysiłku mówiły dość a umysł odpowiadał im, że nie mają się obijać tylko pracować. Po pierwszych 10 km gdzie średnia na ogół nie schodziła mi poniżej 25 km/h dziś miałem 23 a zmachany byłem jak po 200 km. Gdzieś w połowie drogi zajechałem więc na herbatkę do PSP Polkowice, gdzie pracują koledzy, z którymi mam zamiar w tym roku przejechać dużoooo km na szosie i w terenie.

Po herbatce pora była kończyć pętelkę i wracać do domu. Temperatura otoczenia już sporo spadła a ja oczywiście jechałem tylko w rękawiczkach rowerowych więc za ciepło mi nie było. Tak samo z resztą ubioru, jak zwykle nie byłem zbyt dobrze ubrany a woda chlapiąca spod koła nie miała litości ani dla mnie ani dla roweru, który pokrył się prawie cały błotem. Na szczęście już przed Sobinem dzięki ciepłu wytwarzanemu przez organizm zrobiło mi się cieplej.

Niestety tyle miesięcy bezruchu odbiło się tragicznie na mojej kondycji. Mam nadzieję, że już niebawem odbuduję formę i będę mógł trzaskać moje ulubione 300 i więcej bo jak na razie 200 to mógłbym zrobić tylko siłą woli - mięśnie to nadają się na 100 km max.

Nic nie jadłem po drodze a wypiłem tylko herbatę.
Trasa:


Kategoria do 50, Czarnula 2015

wróciłem? czy może tylko kolejny przebłysk ......

  • DST 50.70km
  • Czas 01:52
  • VAVG 27.16km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 329m
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 listopada 2014 | dodano: 10.11.2014

To już trzecia "wycieczka" w tym miesiącu. Jeszcze ze trzy razy i powiem, że jak na mnie listopad był rowerowy.
Dziś wyszedłem na rower z kilku powodów jednym z nich była praca bo miałem jej tyle, że stwierdziłem iż nie ma znaczenia czy będę pracował czy nie bo i tak jestem głęboko ...gdzieś. Inny z powodów to przekroczenie 7 tysięcy w tym roku.... mało, dużo za mało.
Postanowiłem sobie zrobić pięćdziesięciokilometrowy reset, który trochę się nie udał gdyż zajechałem po drodze do zaprzyjaźnionej firmy.
W sobotę gdy jechałem drogą z Obory do Szklar zauważyłem, że drzewa pięknie się zazłociły ale szkoda mi było czasu bo zaczynało się ściemniać i nie zrobiłem zdjęcia. Dziś już za bardzo nie było czemu zdjęć robić ponieważ większość liści zaczęło poddawać się procesom gnilnym na podłożu.
Na szczęście jakieś jedno się uchowało i zrobiłem zdjęcie pięknej złotej polskiej jesieni. Ogólnie rzecz ujmując to lubię każdą porę roku ale bez tego złota jesień była by trudniejsza do lubienia.

Jechało się oczywiście fajnie. Nic nie jadłem po drodze ani nawet chyba nic nie piłem. Momentami nawet byłem zmachany ale wystarczała chwila wytchnienia po płaskim lub z górki i było OK. Nie jest chyba ze mną tak źle jak myślałem.

Trasa:



Kategoria do 50

na grzyby

  • DST 41.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 24.36km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 października 2014 | dodano: 09.11.2014

Trochę się tych grzybów nawet uzbierało ...
trochę terenu było ....



Kategoria do 50

po raz kolejny rodzinnie

  • DST 25.00km
  • Czas 01:21
  • VAVG 18.52km/h
  • VMAX 38.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 września 2014 | dodano: 06.09.2014

Po tygodniu pracy pora wsiąść na rower tym bardziej że achilles jakoś mniej boli choć z drugiej strony ogólne zmęczenie daje się we znaki. Mimo wszystko pakujemy się na rowery. Dziś do naszego rodzinnego Teamu dołącza przezwana na tę okoliczność "tyczka analityczka Marta De"


Ewelina zaproponowała żeby pojechać za Biedronkę bo tam jest jakaś ścieżka. Pierwsze słyszę co prawda ale jedźmy. Okazuje się, że całkiem tuż obok mojego domu jest edukacyjna ścieżka przyrodnicza  po której całkiem fajnie jedzie się rowerem. http://www.dolinazimnicy.pl/
Co prawda ładna ścieżka kończy się nagle w środku lasu i trzeba zabłoconą drogą jakoś wydostać się do Obory ale i tak jest dosyć mile zaskoczony.

Dla Marty wyjazd był z tych pierwszych i najdłuższych więc w sumie byłem zaskoczony, że gdy docieraliśmy od cmentarza w Oborze drogą polną (którą kiedyś dawno biegałem swoje codzienne 10 km) do ścieżki przyrodniczej nie zaprotestowała na moją propozycję odwiedzenia Hanci na Krzemienieckiej, która to ulica jest po drugiej stronie naszej wsi zwanej Lubinem.
Po drodze Darek wpadł na fajny pomysł aby wciągnąć pizzę w drodze powrotnej co oczywiście zrealizowaliśmy.
Fajny wylajtowany wieczór, nauczyliśmy Martę jeździć na czerwonym co pogwałciło jej poczucie przyzwoitości a nam sprawiło wiele satysfakcji. W sumie właściwym słowem jest nie nauczyliśmy a zmusiliśmy.


Darek nie dość, że ostatnio zbliżył swoją wagę do kobiecej to zachowuje się jakoś tak ........ mało męsko :P


Trasa:



Kategoria do 50

weekendowo na luzie :D

  • DST 35.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.09km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 września 2014 | dodano: 06.09.2014

Znów w takim samym składzie jak wczoraj. Kolejna rekordowa trasa Marty.
Niestety założyłem naładowane akumulatorki do Garmina, które okazały się być nie naładowane.
Trasę narysowałem ręcznie.


Kategoria do 50