Waskii prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

do 50

Dystans całkowity:4180.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:166:48
Średnia prędkość:24.56 km/h
Maksymalna prędkość:61.00 km/h
Suma podjazdów:18510 m
Liczba aktywności:99
Średnio na aktywność:42.23 km i 1h 44m
Więcej statystyk

Powrót ze zlotu

  • DST 39.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 22.29km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Czarnula
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 maja 2015 | dodano: 17.05.2015

Tak w ogóle to miałem pomysł żeby wracać rowerem ale tak jak pisałem w relacji z dojazdu nie chciałem dobijać Elizium więc postanowiłem wrócić pociągiem. Prawdziwym powodem takiego a nie innego środka lokomocji była jednak praca, do której musiałem jeszcze dziś coś zrobić a na jutro rano muszę być wypoczęty.
Na pociąg do Szczecinka trzeba jednak jakoś dojechać. Wstałem jakoś chwilę po 7mej i leniwie przygotowywałem się do wyjazdu.
Przygotowania polegały na wylogowaniu się z namiotu, oddaniu karimaty Piotrkowi i porannej toalecie. O pakowaniu nie wspominam bo ogarnąłem to w jakieś 2 minuty. Bo co tam było do pakowania.
Kaha i Emes, z którymi wracałem szli na organizowane śniadanie więc też się załapałem. Liczyłem, że po śniadaniu będziemy mieli 2 godz i 15 min na dotarcie do Szczecinka. To jakieś 40 km więc powinno być z zapasem mimo, że wiał wmordewind. Jednak po 10 km km okazało się, że nie jest to lajcik bo mimo mocnego napierania na pedały mieliśmy średnią 17 km/h. Na szczęście po wjechaniu w lasy zaczęło iść trochę lepiej ale przed Czarnem Michał stwierdził, że nie ma sensu się mordować bo i tak nie zdążymy a można dojechać do Piły na późniejszy pociąg. Mi zależało na tym pociągu więc postanowiłem jednak zaryzykować tym bardziej że oni byli na ciężkich rowerach mocno objuczonych sakwami a ja nie dość, że na szosie to jeszcze praktycznie bez bagażu. Wystartowałem mocno nie oglądają się na nikogo.
Gdy droga skręciła w prawo o 90 stopni wiatr zaczął dużo mniej przeszkadzać i można było spokojnie jechać z prędkością 24-25 km/h co już gwarantowało dotarcie na czas.
Gdzieś po dobrych kilku km usłyszałem za mną jakieś niepokojące odgłosy i wyobraźnia podsunęła mi taki obraz:


Przeraziłem się co teraz ze mną będzie. Odważyłem się jednak obrócić głowę do tyłu i ujrzałem:


Uderzyła z nienacka. Zabiła. Przeżuła i wypluła. Dokładnie to zrównała się i wyprzedziła. W sumie głupi nie jestem więc ścigał się nie będę, siadłem na koło i odpoczywałem. :) Że też odgłos opon terenowych toczonych po asfalcie może budzić takie skojarzenia.....
Jechało się jeszcze lepiej. Prędkość zbliżyła się do 30 i z małymi wyjątkami gdy trzeba było wjechać na większą górkę cisnęliśmy ostro. teraz już byłem pewny, że tylko ewentualna awaria może nam przeszkodzić do dotarciu na czas. Jakiś kilometr przed znakiem "Szczecinek" dogoniliśmy Iwa, który wyluzowany piął się po górę. Później opowiadał, że był zdziwiony gdzie my się tak spieszymy bo do odjazdu pociągu było kupę czasu. Zabrał się z nami ale chwilę później skoczył chyba ba stronę więc byliśmy przed nim. Gdy wjechaliśmy na stację było jeszcze ponad 15 minut do odjazdu pociągu. Zdążyliśmy kupić bilety w kasie. Dotarł Iwo ale dla niego brakło biletu. Na szczęście u kierownika pociągu nie brakło.
W dobrym towarzystwie te prawie 5 godzin minęło jak chwila. Gdy to piszę ekipie z Krakowa pozostały jeszcze jakieś 2 godziny podróży.
Miło było ale się skończyło. Pora wracać do codzienności.
W weekend zdobyłem 23 gminy


Kategoria Czarnula 2015, Gminobranie, do 50

na rozruszanie po wczorajszych dwustu

  • DST 31.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 26.57km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt Czarnula
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 maja 2015 | dodano: 10.05.2015

Żeby nie zapomnieć jak się pedałuje :D
Najpierw pod wiatr a później z wiatrem i małe dokręcanko pod domem
Czasem porywy wiatru prawie mnie zatrzymywały.
Bakterie w Garminie mi padły ale jakoś nie chciało mi się wymieniać więc ślad się urywa
Coś mi od wczoraj już trzeszczy w okolicach suportu,korby/łancucha - jutro najprawdopodobniej dzień wolny od kręcenia to umyje go solidnie i przypatrzę się zagadnieniu.
Czarnuli pyknął 1000 w moich rękach. Mało. Bardzo mało.

Ciekawe co tam robi grupa dojazdowa .... szkoda, że nie mogłem z nimi dziś pojechać dalej. :(

Trasa(urwana):


Kategoria Czarnula 2015, do 50

miałem dziś nie jeździć ale po co Elizium ma spać spokojnie :D

  • DST 51.50km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.41km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 326m
  • Sprzęt Czarnula
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 maja 2015 | dodano: 08.05.2015

Miałem dziś nie jeździć bo jutro mam zamiar trochę więcej pojeździć niż standardowe 50 km więc plan był żeby odpocząć ale leżąc sobie leniwie po obiedzie pomyślałem, że dobrze by było coś tam pokręcić. Telefon do Radka "Jeździmy?" "Jeździmy ale po 19tej" OK. Czekam wiec na Radka i knuję chytry plan jak go wkręcić w trasę żeby trochę przeciągnąć się po górkach. Planu nie trzeba było bo był więcej jak chętny.
Pojechaliśmy więc moją standardową 50tkę z kilkoma fajnymi górkami. Jechaliśmy spokojnym tempem żeby się zbytnio nie zarzynać ale niektóre górki nawet fajnie wchodziły. Przed Polkowicami zobaczyliśmy dwóch gości, którzy ruszyli z pobocza i zaczęli uciekać więc oczywiście mimo obiecanek, że nie szalejemy pogoniliśmy. Radek nie był zbytnio zachwycony ale skoro pocisnąłem za nimi to on też. Dogoniłem a oni za 100m skręcili. Ważne, że zając nie uciekł :D
W Pałkowicach, kierowca autobusu miejskiego wyjechał z zatoczki pod koła gdy akurat miałem ponad 40 km/h - na szczęście zdążyłem odbić i wyprzedzić go. To już kolejny miejski któremu mogę wywalić w przednie koło. Gdybym był Waxem pewnie już bym trafił. Na szczęście nie jestem. Chociaż jak będzie mi się coś z rowerem działo to nie wiem czy nie skorzystam.
Później już pod wiatr do domu. Górka w Oborze weszła ładnie mimo, że musiałem przez telefon gadać.
Jeszcze wizyta w Paczkomacie po akumulatorki i można zaparkować w garażu.
Tak sobie pomyślałem podjeżdżając pod górkę przed Oborą, że na szosie jeździ mi się coraz lepiej. Praktycznie nie czuję już dyskomfortu ze względu na geometrię a i plecy nie bolą w ogóle na takich małych odcinkach. Jutro zobaczymy jak czują się po 100 km
Trasa:




Kategoria Czarnula 2015, do 50

5 kręcenie w tym miesiącu

  • DST 50.40km
  • Czas 01:53
  • VAVG 26.76km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Czarnula
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 maja 2015 | dodano: 07.05.2015

Jestem w szoku. Dopiero 7 dzień miesiąca a ja już 5 razy jeździłem na rowerze.
Biedny Elizium ....
Dziś nie miało być jazdy ale ... wróciłem właśnie z Wrocka i nawet nie zdążyłem nic zjeść gdy przeczytałem smsa od Radka zachęcającego do spokojnej wycieczki. Namówiłem go na szosę i już 25 minut później spotkaliśmy się na "rondku"
Z początku był taki dosyć wmordewind w dodatku z niezłymi podmuchami ale trzymaliśmy fason mimo, że Radek dopiero co po chorobie i mówił, że jeszcze czuje ją. Gdzieś na 27 km trochę odpuściliśmy żeby się chłopak znów nie załatwił i spokojnie dotarliśmy do Lubina. Jeszcze mała dokrętka żeby wyszło 50 i pod domem spotkałem szwagra i ojca ale tym razem na motorach.
Ps. Czuję się na szosie coraz lepiej - zmiana siodła wyszła na dobre.
Trasa:


Kategoria do 50, Czarnula 2015

godzina ....

  • DST 30.40km
  • Czas 01:01
  • VAVG 29.90km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt Czarnula
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 maja 2015 | dodano: 06.05.2015

Nie miałem dzisiaj jeździć ale stwierdziłem, że mam godzinę, którą mogę na to poświęcić więc .... wskoczyłem na rower.
Zanim jednak wskoczyłem na niego to dopompowałem tylne koło bo coś mało powietrza się w nim zrobiło. W sumie coś szybko się ulotnił ten luft. Od soboty. Będę musiał się temu przyjrzeć.
Postanowiłem, że pół godziny będę jechał przed siebie i zawrócę.
Po drodze spotkałem szwagra więc zamieniliśmy kilka słów i pognałem dalej.
Niestety powrót był chyba ciut wolniejszy ale i tak pod górkę w Oborze nawet dobrze podjechałem.
Trasa:


Kategoria do 50, Czarnula 2015

wymiana siodła i mała próba

  • DST 50.40km
  • Czas 02:00
  • VAVG 25.20km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Czarnula
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 maja 2015 | dodano: 04.05.2015

Wymieniłem siodło i wybrałem się na małą spokojną próbę
Spokojną bo sił nie mam - małą bo było już późno
Po drodze zgarnąłem siostrę i szwagra i polecieliśmy na małe kółko
Oczywiście bidon zostawiłem na stole gdy wychodziłem i pojechałem bez picia więc musiałem sobie po drodze coś zakupić
W sklepe w Jędrzychowie spotkaliśmy ciekawego gościa ale nie ucinaliśmy sobie zbyt dużej pogawędki bo zimno się robiło
Siodło lepiej niż poprzednie ale z ocenami wstrzymam się bo nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca
Dziś już w całkowicie letnim stroju. Sandałki oczywiście.
Trasa:








Kategoria do 50, Czarnula 2015

Zobaczyć jak Marzena uczy się jeździć

  • DST 50.00km
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 kwietnia 2015 | dodano: 25.04.2015

Wyszedłem na chwilę z domu zobaczyć jak bratanica uczy się jeździć. Na rowerze oczywiście. Ona i ja.
Dobrze jej szło.
Mi jakoś też bo sprawdzenie zajęło mi 5 km ale postanowiłem dokręcić trochę na mieście i wyszło mi 50 :D
Nie wziąłem z domu żadnego sprzętu namierzającego ani mierzącego więc kilometraż z pewnością zaniżony


Kategoria do 50

Zamiast mocnej trzysetki spokojny spacerek

  • DST 55.80km
  • Czas 02:42
  • VAVG 20.67km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 kwietnia 2015 | dodano: 11.04.2015

Miał być dziś wyjazd z Grupą Dolnośląską do Włoszczowej czyli pierwsze 300 km w tym roku ale niestety jak to nazwał emes "po powrocie z tropików rura mi zmiękła". Niestety, w nocy z czwartku na piątek w ogóle nie spałem a do tego pracowałem do późna, okazało się, że prawdopodobnie do końca weekendu też będę musiał trochę popracować i zdecydowałem, że niestety ale do Włoszczowej nie jadę chociaż to pewnie była jedyna taka okazja na oglądani tego najsławniejszego peronu w naszym kraju.
Dziś kilka razy zastanawiałem się czy nie żałować tej decyzji ale biorąc pod uwagę, że poszedłem spać koło północy to wstawanie o 4 rano po wcześniejszej nocy nie przespanej nie było by zbyt rozsądne a to pewnie też by się odbiło na moich możliwościach.... Z drugiej strony patrząc na raportowanie uczestników to tempa nie mieli zbyt ostrego....

Nie było dużej trasy ale był miły spacer z Martusią. Spacer 55 km. Dla Apanatshi to był kolejny rekord a dla mnie miły wyjazd. Nogi przypomniały sobie jak się kręci bo już 2 tygodnie nie jeździłem. Pojechaliśmy sobie małą pętelkę z wodopojem u brata i wróciliśmy do domu. Otworzyłem sezon sandałowy więc od dziś sandały rządzą :)
Trasa:


Kategoria do 50

popołudniowa kawka z Czarnulą ....

  • DST 55.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 25.38km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 356m
  • Sprzęt Czarnula
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 marca 2015 | dodano: 14.03.2015

Dziś miał być dzień z Czarnulą bo weekend miał być ładny i słoneczny ale plany wzięły w łeb ze względu na deszcz. Jednak jakoś koło południa przestało padać więc stwierdziłem, że co prawda zmoknę ale coś tam się potoczę.
Jak stwierdziłem tak zrobiłem, z tym że gdy wyjeżdżałem to znów zaczęło padać ale skoro już byłem na rowerze to olałem deszcz i pojechałem przed siebie. Chwilę później stwierdziłem, że chyba mam za mało luftu w kołach więc skierowałem się ku szwagrowi żeby dodmuchać.
W sumie zrobiłem zwykłe kółko 50 km, które zwykłem robić z małym odbiciem do szwagra. Jechało się tak sobie bo wiatr nie pomagał a deszcz był aż nadto orzeźwiający. Całkiem zgrabnie poszedł mi podjazd pod Pieszkowice co mnie dosyć mocno zdziwiło
Średnia nie powala ale zadowolony jestem, że mimo deszczu pokręciliśmy z Czarnulą.
Gdy wróciłem do domu byłem cały mokry. Z butów można było wylać ze 2 setki wody.
Gorący prysznic i wróciłem do żywych.
Kierownica, po zmianie mostka, już jest chyba w odpowiedniej odległości bo nie męczą mi się tak mocno ręce.
Siodełko chyba nie jest skrojone pod moją szanowną ale to jeszcze chwilę pojeżdżę żeby to stwierdzić, Kręgosłup trochę napiera po jeździe i co dziwne bo po około 10 km odezwał się staw skokowy i pobolewał przez całą jazdę. Ciekawe czy to związane z temperaturą czy z ustawieniem siodła. Dodatkowo bolało mnie coś pod kolanem. Wszystko lewa noga podczas gdy na Czołgu po 100-200 pierwsza zaczyna boleć prawa. Zobaczymy czy to będzie powtarzalne - jeśli tak będę myślał co z tym fantem zrobić.

Trasa:


Kategoria do 50, Czarnula 2015

zdążyłem przed deszczem

  • DST 52.60km
  • Czas 02:10
  • VAVG 24.28km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 171m
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 marca 2015 | dodano: 13.03.2015

Zapomniałem, że na dzisiaj umówiłem się z Mariuszem na małą przejażdżkę terenowo szosową ale na szczęście przypomniał mi i w związku z tym, że jechałem służbowo do Polkowic to wrzuciłem rower do auta i podjechałem do niego do Sobina.
Wyjazd był szutrowo, piaskowo asfaltowy. Całkiem fajna i znośna mieszanka.
Oczywiście w pośpiechu zapomniałem odpowiednich butów i wiatrówki ale jakoś sobie poradziłem z tym co miałem więc nie było źle.
Gdy wyjeżdżaliśmy było ponad 6 stopni - gdy wróciliśmy poniżej 3 i do tego jeszcze lekko padał deszcz.
Wycieczka udana mimo kapcia, którego złapał Mario w swoim MTB. Kiedy będzie taka pogoda jak była w niedzielę ...... ??!!?

Trasa:



Kategoria do 50