"Niech Słonko długo świeci ...dopoki nie skończysz jeździć"
-
DST
151.50km
-
Czas
06:19
-
VAVG
23.98km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Podjazdy
934m
-
Sprzęt Czarnula
-
Aktywność Jazda na rowerze
Strasznie mi się nie chciało ale trzeba było jakoś ratować honor tygodnia no i wykonać plan na pierwsze dwa miesiące bo co prawda plan na luty był już wykonany ale ze stycznia zalegała mi stówka, którą trzeba było nadrobić.
Po bardzo dobrym rosołku, wcale nie gorszym drugim daniu oraz równie smacznej kawie postanowiłem na spokojnie pokręcić na ile sił starczy ale nie mniej niż 100.
Ruszyłem w stronę Legnicy bo miałem podenerwować Monikę jeżdżąc jej pod oknami. W Rzeszotarach jednak stwierdziłem, że psychicznie nie jestem gotowy na jeżdżenie po Legnicy więc skręciłem w stronę Grzymalina. Na ten kierunek też nie byłem przygotowany mentalnie ale o tym nie wiedziałem. W sumie do Costa Brava dla ubogich (Rokitki) tak mnie wytrzepało, że odechciało mi się jazdy. Na szczęście zrobiłem mały postój a później droga się poprawiła i kręciłem sobie spokojnie w stronę Polkowic.
Tak luknąłem na profil wysokościowy w garminie i łysina mi dęba stanęła - po 70 km to chyba miałem niecałe 300m przewyższeń. Co prawda to i tak więcej niż Elizium w tydzień kręci a Olo w weekend (u siebie) ale siara jak nie wiem co. No to trzeba było zacząć łapać metry. Podjazd w Polkowicach, później Grodziec, Krzydłowice. Wpadam na pomysł, że od Orska do Rudnej też będzie trochę metrów więc zamiast w stronę Lubina skręcam na Głogów, później Orsk i łapię kolejne metry. Jak już dojechałem do Lubina i zobaczyłem, że będzie mi brakowało 12 km do 150 to jeszcze sobie myknąłem na Osiek no i do domu i pod domem jeszcze małe dokręcanko. No i wreszcie jest 150.
A tak niewinnie się zaczęło :D
Plan miesięczny i dwumiesięczny wykonany
Czarnuli strzeliło w międzyczasie 10 tys w moich rękach.
Jutro należy mi się odpoczynek więc z niego skorzystam
Trasa:
Kategoria 100-200, Czarnula 2016
komentarze