Waskii prowadzi tutaj blog rowerowy

Kotlina Jeleniogórska z Grupą Dolnośląską

  • DST 151.00km
  • Czas 07:48
  • VAVG 19.36km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 2264m
  • Sprzęt Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 marca 2015 | dodano: 28.03.2015

Dawno dawno temu Kaha zamieściła na forum propozycję trasy górskiej na sobotę ale była z tak wielką ilością przewyższeń, że nie wzbudziła we mnie nic poza delikatnym uśmiechem na twarzy. Jednak gdy sprowadzona przez bardziej doświadczonych na ziemię zmieniła trasę na łagodniejszą (rękoma emesa) zainteresował mnie ten wypad.
Pogoda sprawiła, że trasa finalna różniła się od tej zaproponowanej kierunkiem z JG zamiast do JG ale miała podobną ilość przewyższeń.
Ostatnie trzy dni pracowałem nocami więc nie byłem zbyt dospany a nocka z piątku na sobotę gwarantowała, że moja pierwsza górska trasa w tym roku będzie dobrym sprawdzianem wstępnym. Pierwotnie nad ranem miałem wrócić z Wrocka i z powrotem pędzić do Wrocka na pociąg ale gdy przyjechałem do domu pomyślałem, że dobrym pomysłem będzie pojechać do Żarowa bo nie dość, że odrobinę bliżej to dużo szybciej no i czasu będę miał więcej bo pociąg jedzie do Żarowa prawie godzinę.
Gdy nie zjawiłem się na dworcu we Wrocku wszyscy pewnie pomyśleli, że zrezygnowałem/nie dałem rady ale Wąski lubi niespodzianki i pojawił się w Żarowie. W pociągu zastałem już kahę, emesa oszeja i Bartka. Emes zdążył już tego dnia zrobić dwa kapcie więc zapowiadało się całkiem nieźle. Po drodze zadzwoniłem jeszcze do Jelony żeby nie zaspała i w Wałbrzychu nasza ekipa była już w właściwym składzie.
Wysiadamy w Cieplicach i udajemy się jeszcze na kawę na stacji Orlenu. Szybkie przygotowania i ruszamy przed siebie. Humory dopisują, pierwsze światła i pierwsze zakręty, na których kierowca BMW szczęśliwie omija Jelonę ale zrobił to tak, że wstrzymaliśmy oddech.
Pięć kilometrów rozgrzewki i zaczyna się pierwszy podjazd. Taki na rozgrzewkę. Na podjeździe oczywiście Ilona wyrywa się do przodu, chwilę później za nią emes. Jadę w środku stawki z Bartkiem i oszejem, kilkadziesiąt metrów za nami stawkę zamyka kaha.
W pewnym momencie doganiamy znudzoną Jelonę a chwilę później czekającego na nas emesa. ostatnie 70m przewyższenia to już fajna ścianka, na której emes i Bartek muszą się trochę posiłować bo jadą na szosowych przełożeniach. Dał nam w kość ten podjazd. Pocieszamy się, że to tylko rozgrzewka bo następny będzie jeszcze lepszy.
Zjeżdżamy do Przesieki i skrecamy w prawo w stronę Karpacza. Kolejny podjazd ponad 400m przewyższenia robimy w podobny na raz w bardzo podobny sposób jak ten ostatni. Całe szczęście, że pogoda nam dopisuje. Co prawda nie ma pięknego słoneczka, które przydało by się na zjazdach ale najważniejsze, że nie pada. Na samym początku zapomniałem założyć rękawiczek i przy podjazdach to plus bo nie są one w ogóle do niczego potrzebne ale przy zjazdach przydały by się ale oczywiście zawsze jak wjadę na górę to jest mi tak gorąco, że zapominam o nich. Jadąc z góry jest niestety przeraźliwie zimno i ręce mam czerwone i skostniałe ale nie będę się zatrzymywał gdy pędzimy kulturalnie z góry.



fot kaha - Jeszcze pełni sił bo Okraj przed nami

Wjechaliśmy do Karpacza i zrobiliśmy sobie jakieś foty bo nikt o tym nie pamięta a jakoś trzeba udowodnić niedowiarkom, że Grupa Dolnośląska jeździ rowerami a nie tak jak Krakowska alkoholizuje się. W dół lecimy dosyć szybko ale trzeba non stop hamować bo zakrętów sporo, droga mokrawa, dziur trochę i ludzie szwędający się po jezdni. W sumie nie ma się co spieszyć bo i tak na dole trzeba będzie czekać na kahę, którą ochrzciłem na tym wyjeździe Pierwszą Hamulcową Rzeczpospolitej. W sumie ma hamulce to hamuje - nie tak jak ja - tylny hamulec skończył mi się na BBT i nie zdążyłem jeszcze założyć nowych klocków, przedni dałem jeszcze radę podciągnąć przed wyjazdem na tyle aby był skuteczny. Ja w większości hamuje przednim więc aż dziw, że to tylny mi się skończył.
Dolatujemy do Kowar, mały postój przed Netto i zaczynamy kolejny, największy podczas tego wyjazdu podjazd. Wjazd na przełęcz Kowarską i Okraj w jednym. W sumie jakieś 600m. Na Kowarskiej pierwszy odcinek do zakrętu był najgorszy, później już fajnie poszło. Mały przystanek na skrzyżowaniu w celu zebrania całej grupy i "lecimy". Scenariusz taki jak zwykle. Jelona po niej emes a później reszta stawki. Gdy wjeżdżamy na górę robimy kilka fotek i postanawiamy wejść na coś ciepłego do schroniska. Żurek niestety był bez jajka ale była. Wspominam ilość żurków zjedzonych na BBT, pijemy herbatę, kawę jemy pierogi, jajecznicę, ser smażeny i różne inne na czym schodzi godzina. Niby niedługo ale czas pędzi nieubłaganie. Mamy przed sobą jeszcze 100 km, kilka mniejszych podjazdów i pociąg w Żarowie o 21:23.

fot. kaha - ciśniesz dalej, na przełęcz to jeszcze kawałek, do szarego domku :)

fot. oszej - Okraj za nami a humory nadal dopisują

fot. kaha - od lewej: Wąski, emes, kaha, Bartek, Jelona, oszej

Na zjazd ubieram kominiarkę, zapinam wszystkie możliwe wywietrzniki bo cały czas jestem mokry od potu a nie mam zamiaru spędzić reszty weekendu w łóżku a tym bardziej tygodnia. Zatrzymujemy się jeszcze na punkcie widokowym żeby zrobić fotę i aż do Lubawki czeka nas wyziębiający zjazd. No prawie bo w okolicach Szczepanowa mamy jeszcze mały podjazd


fot. kaha - a to my i nasze rowery z widoczkiem


Widok z Okraju

Mały postój robimy na rynku w Chełmsku. Widać po wszystkich, że sił już mamy mniej niż rankiem. Kaha mówi, że musi uzupełnić cukier inni nic nie mówią ale widać, że każdy myśli podobnie bo do wody dolewamy soków a chyba każdy wciąga jakieś batony. :)

Za Chełmskiem spokojnie przygotowujemy się do podjazdu kręcąc umiarkowanie gdy doganiają nas szoszoni z lubuskiego (rej FSD) będący pewnie na zgrupowaniu. Dobre 50m przed nami jedzie Jelona, którą dopingujemy żeby nie dała się szoszonom. Dołącza do nich ale po jakimś czasie daje za wygraną. Po jakimś czasie w połowie podjazdu doganiają nas niedobitki z tej ekipy. Widać i wśród nich są słabsi. Pocieszam się myślą, że są ode mnie 20 lat młodsi i nie mają za sobą dzisiaj ponad 1500m przewyższeń. :D
W Mieroszowie wskakujemy na krajówkę i z dobrą prędkością przelotową lecimy w stronę Wałbrzycha. W Unisławie Śląskim żegnamy się z Jeloną, która jedzie do domu. My skręcamy na dziurawą drogę wojewódzką w stronę Głuszycy. Kaha wystartowała pierwsza i gdy ruszamy jest już z 200 m przed nami. Próbuję ją gonić ale słabo mi to idzie bo doganiam ją dopiero na górze. Zjazd do Głuszycy jest szybki i jeszcze zimniejszy. Gdy emes rysował trasę to aby nie było za mało podjazdów poprowadził trasę przez Jedlinę. Jesteśmy już mocno zmęczeni ale twierdzimy, że trasę mimo wszystko musimy przejechać i nie ma co skracać trasy ani bać się podjazdów. Dzięki temu trafiamy chyba na najbardziej stromy podjazd dzisiejszego dnia. Jest krótki ale za to stromy. Bartkowi chyba nie udaje się go do końca podjechać bo brakuje mu przełożeń.
Od tej pory praktycznie cały czas droga prowadzi w dół. Kilka razy zdarzają się małe podjazdy gdzie trzeba trochę docisnąć ale to rzadko. Całe szczęście nie jest aż tak stromo i trzeba kręcić, dzięki temu organizm nie wychładza się mocno. Pierwotnie plan był żeby jechać do Jaworzyny Śląskiej ale w związku z tym, że moje auto stało w Żarowie zmieniliśmy punkt docelowy i starą drogą na Żarów w całkowitych ciemnościach pomknęliśmy na spotkanie mety.
Gdzieś kilka km przed Żarowem wspominam, że jestem już mocno głodny i cieszę się na samą myśl, że w domu mam pewnie coś dobrego do zjedzenia. Temat podchwytuje Michał i stwierdza, że w domu to on też ma ale teraz by nie pogardził jakąś np. pizza. "Może by tak zamówić pizze na peron?? - zagaja. Mi tam dwa razy takich rzeczy mówić nie trzeba. Telefon do niezawodnego w takich tematach szwagra i już 2 minuty później mamy nr telefonu do pizzerii. 3 minuty później pizza już jest zamówiona.
Podjeżdżamy pod stację PKP i idziemy z emesem po zamówione żarełko, które szczęśliwie znajduje się na przeciwko. Chwil kilka później siedzimy już na peronie i konsumujemy. Nawet nie wiedziałem, że jestem tak głodny. Pizza była bardzo dobra.

Dzień bardzo dobrze spędzony. Nie dość, że dałem sobie nieźle w kość to jeszcze w super towarzystwie. W czasie jazdy a tym bardziej na postojach mieliśmy kupę czasu aby pogadać, pośmiać się i wymyślić nowe wyjazdy. W naszych głowach zakiełkował wspólny kwietniowy wyjazd z trasą dłuższą niż tym razem ale bardziej płaską. Na góry przyjdzie jeszcze czas w maju.

Zdobyłem tylko trzy gminy ale zawsze to coś. Dzięki temu wyjazdowi przekroczyłem 1000 km w tym miesiącu i zbliżyłem się do wyrównania słabego wyniku pierwszego kwartału z tamtego roku. O ile styczeń i luty miałem bardzo słaby to chociaż w marzec nadrobił.

Wszystkim uczestnikom dziękuję za wspólne kręcenie i bardzo miło spędzony czas. Do następnego wyjazdu.


Trasa:


Kategoria 100-200, Gminobranie


komentarze
Bartek77
| 07:10 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj Również sobie pozwolę przesłać linka paru osobom. Niech wiedzą co straciły :)
jelona
| 20:05 niedziela, 29 marca 2015 | linkuj A ja nie pamiętam tej BMWicy...:P

Pozwolę sobie ukraść link do relacji :P
elizium
| 14:06 niedziela, 29 marca 2015 | linkuj lało od rana, a teraz jestem w pracy - więc jak już, to skromnie wieczorem coś przed meczem pokręcę.
Waskii
| 13:46 niedziela, 29 marca 2015 | linkuj @Daniel - zanudził bym się na śmierć gdybym miał jechać 30 razy tę samą górkę :P
@michus - rok temu tydzień przed MP zrobiłem 3000m ale byłem wyspany i było cieplej no i 2 miesiące później a to na kondycję też ma wpływ
@eli - no nie mogłem odpuścić tak fajnego wyjazdu mimo nieprzespanej nocy. Dzisiaj nie jeżdżę więc masz szansę tak jak tydzień temu na przegonienie mnie. No chyba, że mi coś wieczorem odbije i pójdę na jakieś 10 km żeby rozruszać mięśnie
4gotten
| 09:01 niedziela, 29 marca 2015 | linkuj Ładnie "pojechane" ;-)
Przewyższeń sporo, ale u nas też tyle można nazbierać. Wystarczy zaliczyć Panoramę 30 razy ;-)
michuss
| 06:34 niedziela, 29 marca 2015 | linkuj O żesz! Ale przewyższenia! :)
elizium
| 23:54 sobota, 28 marca 2015 | linkuj i kto tu nie odpuścił? jutro drugie tyle machniesz i będę ... nie powiem gdzie. Ale planuję się zemścić :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!