rowerowa niedziela czyli druga setka w tym roku
-
DST
103.70km
-
Czas
04:06
-
VAVG
25.29km/h
-
VMAX
43.90km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Podjazdy
617m
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na niedzielne jeżdżenie umówiłem się po raz pierwszy z Radkiem. Miałem obawy czy przy mojej słabej kondycji nie jest to strzał w stopę ale okazało się, że Radek jadąc po raz pierwszy na nowym Giancie utrzymywał podobne tempo jak ja i nie było problemów z dogadaniem się.
Po 14 ruszyliśmy w stronę Goli, a później przez Koźlice do Mleczna. Przyznam się, że nie jeździłem nigdy tą drogą do Mleczna a szkoda bo to fajna droga, co prawda nie za bardzo na szosówkę bo kawałek jedzie się po płytach betonowych ale na Czołga jest super.
Mieliśmy zrobić niewielką pętelkę przez Ścinawę ale jakoś w Tymowej stwierdziliśmy, że pojedziemy zobaczyć do Chobieni. Po drodze w Górzynie Radek zobaczył stary kościół i postanowił zrobić kilka zdjęć, zatrzymaliśmy się również w Chobieni w tym samym celu i wzdłuż Odry popędziliśmy w stronę Orska gdzie spotkaliśmy jadących w przeciwną stronę mojego ojca i szwagra. Też na jednośladach ale trochę cięższych i nie napędzanych siłą mięśni. U brata uzupełniłem wodę w bidonie i popędziliśmy do Lubina. W Rudnej jeszcze uzupełnienie cukrów w sklepie i już za chwilę byliśmy w Lubinie. Jako, że mój licznik wskazywał coś pomiędzy 70 a 80 km to postanowiłem dokręcić na standardowej trasie do Szklar Dolnych gdzie mam fajną górkę po drodze.
Fajna niedziela, fajnie się jeździło i zdecydowanie lepiej niż tydzień temu. Z pewnością dlatego, że w towarzystwie, że pogoda była piękna oraz mam nadzieję z racji tego że moja forma odbiła się w końcu od dna. Drugiego dna.
Trasa też niczego sobie, przewyższeń tak akurat no i okazuje się, że dzieciństwo dane mi było spędzić na pięknych terenach.
Trasa:
Kategoria 50-100
komentarze