testowo szosą suchą ....
-
DST
91.20km
-
Czas
03:00
-
VAVG
30.40km/h
-
VMAX
59.40km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Podjazdy
540m
-
Sprzęt Czarnula
-
Aktywność Jazda na rowerze
W czwartek szwagier przekazał mi info, że u kolegi widział fajną szosę więc wieczorową porą wszedłem w jej posiadanie drogą kupna.
Dziękuję bardzo Waxowi za konsultacje podczas zakupów. Mimo, że kiedyś dawno pomykałem na szosie to jestem szosowym laikiem.
W czwartek i piątek nie miałem już czasu, żeby na nią spojrzeć a co dopiero jeździć więc dzisiaj postanowiłem wypróbować mój nowy nabytek
Oto ona. Ślicznotka.
Tak, nie wydaje się wam - ona nie ma SPD, ma platformy :D
Jako, że postanowiłem jeździć tylko po dobrych drogach na próbę wybrałem się do kolegi do Kochlic
Po wyjechaniu na drogę (olałem wszelkie drogi rowerowe) byłem w szoku jak tym pięknie się pomyka i jakie prędkości toto osiąga. Od razu pomyślałem, że na MP ci na szosach rzeczywiście mniej się męczyli i powinni ich za to zdyskwalifikować :D Mój Czołg waży 16 kg a Czarnula 8 więc robi to zasadniczą różnicę. Jak to na nowym sprzęcie cisnąłem tak nawet ostro co dało mniej więcej taki ślad:
Średnia ponad 32 km/h nawet fajnie wygląda bo dotychczas Czołgiem była nieosiągalna.
Zabawiwszy chwilę (wypiłem kawę i opędzlowałem jakieś dobre greckie danie) wróciłem do domu - myślałem, że średnia będzie lepsza ale co dziwne nie była (32 km/h). Średnie i prędkości czytałem z GPSa bo niestety nie mam jeszcze licznika a jak wiadomo GPS może żyć własnym życiem :) Swoją drogą, że wiatrowi też się pomyliło i zamiast wiać w plecy (w tamtą stronę był wmordewind) to wiał gdzieś z boku i wnerwiał tylko.
Powrót:
Jadąc zauważyłem oraz oczywiście usłyszałem, że łańcuchowi należy się smar i mimo, że miałem zamiar od razu jechać do brata to postanowiłem zajechać do domu posmarować łańcuch. Przy okazji wciągnąłem 3 kiełbaski z grilla i poleciałem natentychmiast do brata.
Wiatr nadal mi nie pomagał a tylko wnerwiał podmuchami z boku ale trzymałem dobrą średnią i myślałem, że bez żadnego problemu pobiję zeszło tygodniową średnią na tej samej trasie ale jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że to tylko 0.2 km/h więcej. Fakt, że tydzień temu pomagał mi wiatr a tym razem przeszkadzał ale spodziewałem się czegoś więcej.
U brata zamiast odpoczywać to szalałem z bratankami na trampolinie co zmęczyło mnie chyba nie mniej niż dojazd do nich.
Niechętnie wsiadałem na rower, żeby wracać bo wiedziałem, że już takiej ładnej średniej mieć nie będę bo nie dość, że troszkę w nogach już miałem (wiem dla niektórych to pikuś ale ja jestem z tych cieńszych) a druga sprawa, że teraz było dużo więcej pod górkę :D
Przez większość trasy starałem się nie jechać w dolnym chwycie oszczędzając plecy. Świadom, że moje plecy nie są za bardzo przyzwyczajone to takiej pozycji postanowiłem dopiero tak na 15 km od domu używać dolnego chwytu bez limitu :) w razie czego jak mnie zacznie boleć to zawsze do domu się dotoczę :)
Tak jak spodziewałem się średnia do domu za dobra nie była ale 27,5 z miastem wziąłem w ciemno :D
Specjalnie zapisywałem sobie ślady tak żeby móc porównać poszczególne etapy pomiędzy Czołgiem a Czarnulą i zdecydowanie jest na plus dla Czarnuli. Samo to, że szybciej wciągam moje ociężałe cielsko pod górki bo jednak jest te 7-8 kg różnicy. Mniej zmęczony się czuję po takich 90 km niż gdy jadę trekingiem. Jutro pewnie będzie kolejny dzień testowania Czarnuli chociaż w sumie zastanawiam się nad przednim kołem ponieważ usłyszałem takie metaliczne pstryknięcia, brzdęknięcia i wydaje mi się że to jakaś luźniejsza szprycha i zastanawiam się czy nie lepiej najpierw oddać komuś kumatemu żeby sprawdził co jest. Trochę boję się o te koła żeby ich nie zniszczyć.
Muszę wyregulować też przednią przerzutkę ponieważ raz spadł mi łańcuch przy wrzucaniu na blat. Pewnie trochę rzeczy w międzyczasie jeszcze wyjdzie ale i tak jestem bardzo zadowolony z mojej nowej szosy. Jest fantastyczna. Jestem zauroczony.
Kategoria 50-100
komentarze
Blondas.