Niedzielna pętelka na lemondce
-
DST
52.00km
-
Czas
01:57
-
VAVG
26.67km/h
-
VMAX
56.20km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Podjazdy
325m
-
Sprzęt Czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Weekend majowy nie sprzyjał jeżdżeniu bo pierwszego maja szwędałem się emerycko z rodzinką po górach w okolicy przełęczy Okraj, drugiego obijałem się bo wiało i padało, wczoraj natomiast wziąłem się za rower i zdarłem z napędu wszelki brud za pomocą myjki ciśnieniowej i okazało się że niepokojące odgłosy z okolicy suportu ustały. Mam nadzieję, że tym myciem nie uszkodziłem sobie piasty ani suportu. Dzisiaj postanowiłem po obiedzie pojeździć ale gdy zobaczyłem jak wieje to postanowiłem, że zanim wyjadę przykręcę lemondkę, która od kliku miesięcy czeka na łaskę przykręcenia do kierownicy. Udało się to jakoś skręcić i w miarę dopasować i wyruszyłem aby wykręcić standardowe 50 km.
Pierwsze 34 km były mniej lub bardziej pod wiatr - reszta z wiatrem.
Nie da się nie docenić lemondki gdy w mordewind wieje :) ale muszę chyba zmienić kierę bo w miescu gdzie przykręciłem lemondkę ma ona kształt stożka więc mocowanie się rozjeżdża i luzuje.
W końcu udało mi się wykręcić jakąś sensowną nieemerycką średnią. Nic nie jadłem, nic nie piłem a przeżyłem. W sumie mimo wiatru fajnie się jeździło (czasem ledwo się wlokłem) ale trzeba było wrócić do domu żeby jechać do Wrocka.
Kategoria 50-100